Janka

Janka Diagilewa, 1990 r. Fotografia z grupy Janka Diagilewa. Nowosybirsk na portalu www.vkontakte.ru Janka (właśc. Jana Stanisławowna Diagilewa, 1966-1991) – rosyjska poetka z Syberii, autorka piosenek, muzyk, współpracowała z omską grupą Grażdanskaja Oborona. Okoliczności jej śmierci do dziś są nieznane: wyszła z daczy rodziców pod Nowosybirskiem i nie wróciła; jej ciało znaleziono po dziewięciu dniach w Inie, będącej dopływem Obu. Pochowana została na Cmentarzu Zajelcowskim w Nowosybirsku.
Krótkie życie, burzliwy związek z liderem GrOb, Jegorem Letowem, objętościowo niewielki dorobek, kontekst czasu i miejsca (Syberia czasów pieriestrojki), a także stosunkowo skąpe informacje na jej temat spowodowały, że postać Janki obrosła legendą.
Ale byłoby niesprawiedliwe zakładać, że poetka stała się sławna jedynie dzięki swojemu środowisku i tragicznej śmierci. Jej utwory godne są uwagi: autorka potrafiła w nich sprawnie łączyć drapieżność punk rocka z rosyjskim folklorem. W jej piosenkach znajdziemy ludowe motywy, dziecięce wyliczanki, łamańce językowe, cytaty z radzieckich pieśni i filmów. Tematyka większości tekstów Janki jest raczej ponura. Znajdziemy w nich wiele obrazów brutalności: jak zgwałcenia w piosence Gori-gori jasno (Pal się, pal się mocno…, tytuł pochodzi od bardzo dawnej, jeszcze ze staroruskich czasów, piosenki śpiewanej podczas zabawy, podobnie jak Kółko graniaste) lub polowania na niedźwiedzia w Miedwied’ (Niedźwiedź, od razu przypomina się Polowanie na wilków Wysockiego czy inspirowana nią Obława Kaczmarskiego). W piosenkach takich jak Diekoracji (Dekoracje) lub Na czornyj dien’ (Na czarną godzinę) czuje się natomiast bliżej nieokreślone, niespokojne oczekiwanie. Z jednej strony piosenki Janki pełne są sarkazmu, jak w wulgarnej autorskiej czastuszce Pieczal’ moja swietła (Smutek mój świetlany jest – tytuł jest cytatem z Puszkina). Czasem jednak brutalność ta kontrowana jest czułością i liryzmem, jak w utworze Niurkina piesnia (Piosenka Niurki),
Można było bardzo uprościć i powiedzieć, że w jej tekstach mowa jest o beznadziejności życia w gnijącym systemie sowieckim, ale twórczość Janki nie miała żadnych aspektów politycznych. Antykomunizmu możemy się doszukiwać w ówczesnej twórczości Letowa, natomiast Janka pozostawała zjawiskiem całkowicie osobnym i niezależnym. Stroniła od politykowania. Za życia była praktycznie nieznana, jej płyty krążyły w drugim obiegu, nigdy nie udzieliła wywiadu prasowego (fakt, że nigdy nie zabiegała o popularność, a prasy wręcz unikała). Janka odmówiła wydania płyty w jedynym wówczas w ZSRR studiu „Miełodia”, wszystkie jej albumy wydane były nielegalnie.
Podkreśla się, że wpływ na twórczość Diagilewej mieli Aleksandr Baszłaczow i Jegor Letow. Pierwszy przekonał ją do pisania wierszy i piosenek oraz szukania inspiracji w kulturze ludowej. Świadkowie podkreślają, że Janka bardzo głęboko przeżyła samobójczą śmierć Baszłaczowa w lutym 1988 r. w Leningradzie. Z kolei Letow nauczył ją pracy w studiu muzycznym, to on również był współautorem wszystkich jej albumów. Wpływ Letowa widoczny jest m.in. w albumie Angiedonija, bardziej samodzielny charakter mają akustyczny album Prodano!, lub Diekłassirowannym eliemientam (zapisany przez autorską grupę Janki o nazwie Wielkije Oktiabri, członkami której były osoby z GrOb). Po śmierci Diagilewej wszystkie jej teksty zabrał Letow. Zostały one wydane, wspólnie z poezją jego i Konstantina Riabinowa, w tomiku Russkoje polie ekspierimientow (1994 r.).
W Polsce jej twórczość jest praktycznie nieznana. Na uwagę zasługuje album Janka krakowskiego zespołu Translola (2011 r.). Tłumaczenia niektórych wierszy możecie znaleźć w Internecie, własne przekłady zamieszczam poniżej. Na portalu Rebelya.pl jest też artykuł o Jance Cienie drzew patrzą na północ. Tak akurat się zbiegło, że i ja, i autor tego tekstu przytoczyliśmy podobne piosenki.
O moich osobistych doświadczeniach związanych m.in. z wizytą na grobie Janki w Nowosybirsku w 2012 roku możecie przeczytać na internetowych łamach Dziennikarzy Wędrownych (numer z wiosny 2014 r.).
A teraz oddaję głos samej Autorce.
Koncert w mieście Czerepowiec, rok 1990. Jedna z najbardziej znanych piosenek Janki "Po torach tramwajowych..." Tłumaczenie poniżej:
Chodź, pójdziemy razem po torach tramwajowych,
Posiedzimy na rurach na początku linii,
Naszym ciepłym wiatrem będzie dym fabryczny,
A gwiazdą polarną żółtawa tarcza światła.
Jeśli się uda, aż do nocy nie wrócimy do klatki
Musimy w dwie sekundy zaryć się w ziemi
I siedzieć tam, gdy przejadą szare maszyny
Wioząc tych, kto nie umie i nie chce uwalić się w brudzie,
Jeśli zdążymy, pełzać będziemy po podkładach;
Ty zobaczysz niebo, a ja ziemię na twoich podeszwach.
Trzeba będzie spalić ubranie, jeśli wrócimy;
Jeśli nie powitają nas u progu panowie w czapeczkach,
A wtedy nie mów, że poszliśmy po porach tramwajowych,
Bo to pierwsza oznaka zbrodni lub schizofrenii,
I uśmiechnie się do nas Żelazny Feliks,
I to będzie długa, i bardzo sprawiedliwa
Kara za to, że poszliśmy po torach tramwajowych.
Sprawiedliwa kara za spacery po torach tramwajowych,
Zabiją nas za to, że poszliśmy po torach tramwajowych, Zabiją nas za to, że razem poszliśmy po torach tramwajowych
Wspomniana już Pieczal' moja swietła. Myślę, że wystarczy przytoczenie oryginału: "Ja powtoriaju diesiat' raz i snowa, Nikto nie znajet, kak że mnie chujowo. I tielewizor s potołka swisajet, I kak chujowo mnie, nikto nie znajet. Wsio eto do togo podzajebało, szto choczetsja opiat' naczat' snaczała kupliet pieczal'nyj. On takoj, szto snowaja powtoriaju: kak że mnie chujowo!".
I jeszcze jedna piosenka.
Połkoroliewstwa (Pół królestwa) Pozostawiam jeszcze pół królestwa: osiem metrów z siedmiu gór i lasów. Na wyspie wymarłych potoczności są kopuły z zeszłorocznej słomy. Pozostawiam jeszcze pół królestwa: kamienie z korony, dwoje wyschniętych oczu, śliski ogonek szczura morskiego, piątą łapkę psa bezdomnego. Pozostawiam jeszcze pół królestwa; wiosna mnie za lekkomyślność ukarze. I wrócę, by zastukać do bram, I zimą wyciągnąć rękę po śnieg. Pozostawiam jeszcze pół królestwa. Bez boju, wycia, huku i strachu. Klucze do laboratorium na portierni. Zmywam się. Świta. Świt dyszy mi w kark,wzrusza ramionami, w pas świt macha mi rękami. Pozostawiam jeszcze pół królestwa.