WYPRAWA DO UZBEKISTANU
W tym rozdziale znajdziecie moje własne spostrzeżenia dotyczące pobytu w Uzbekistanie. Jeżeli ktoś również podróżował po tym kraju i chciałby dodać coś od siebie - zapraszam do komentowania. Oficjalne informacje dotyczące kraju znajdziecie na stronie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w sprawach dotyczących formalności związanych z uzyskaniem wizy i samym pobytem polecam kontakt z uzbecką ambasadą w Warszawie.
Termin wyjazdu
Coraz większą popularnością cieszą się wyjazdy wakacyjne poza sezonem letnim, gdy ruch turystyczny jest mniejszy, a pogoda bardziej sprzyjająca. W przypadku Uzbekistanu ten drugi czynnik ma znaczenie niebagatelne. Latem temperatura sięga nawet do 50°С, dlatego zdecydowanie lepszym wariantem jest wyjazd na przełomie września i października. Nawet około 10 października termometry mogą wskazywać ponad 30 stopni, jest jednak prawodpodobne, że zdążymy już tam powitać jesień. Zimą rzadko pada śnieg, możemy raczej spodziewać się chlapy i chłodu, co nazbyt przypomina naszą zimę. Jest to więc kolejny argument na korzyść września i października, tym bardziej, iż wtedy właśnie możemy liczyć na największy urodzaj owoców.
Formalności
Aby wjechać do Uzbekistanu, obywatele polscy muszą posiadać wizę. Jeżeli macie przyjaciół lub krewnych w tym kraju, zaproszenie możecie otrzymać od nich. Uwaga jednak na procedury! Wyrobienie takiego zaproszenia może zająć nawet 6 miesięcy, więc odpowiednie kroki musicie podjąć z odpowiednim wyprzedzeniem. Rozwiązaniem znacznie szybszym (ale i droższym) jest wyrobienie wizy turystycznej. Oprócz kosztu usługi konsularnej (60 dolarów przy wyjeździe na 7 dni, 70 dolarów przy pobycie 15-dniowym) należy zapłacić jeszcze za zaproszenie od organizacji turystycznej. Dane kontaktowe takich organizacji można uzyskać w ambasadzie uzbeckiej (konsul mówi po rosyjsku i angielsku). Ubezpiecznie nie jest warunkiem koniecznym dla uzyskania wizy, natomiast można się o takowe postarać we własnym interesie.
Dodatkowe koszty z tytułu wizy turystycznej należy pokryć już na miejscu. Zgodnie z uzbeckim prawem cudzoziemcy zobowiązani są do meldunku na czas określony w ciągu 3 dni roboczych po przekroczeniu granicy. Jest to to bardzo ważne, gdyż niedopełnienie tego obowiązku grozi wydaleniem z kraju lub grzywną w wysokości nawet do 1200 dolarów. Osoby przyjeżdżające na podstawie wizy turystycznej muszą zameldować się w hotelu, nie zaś w mieszkaniu prywatnym. Jeżeli natomiast udało się wam otrzymać wizę prywatną, za zameldowanie was w mieszkaniu gospodarze płacą 5 dolarów (jeśli pobyt trwa do sześciu miesięcy). Pobyty w samych hotelach nie są drogie. W Taszkencie można znaleźć hostele o standardach europejskich i w cenie 10 dolarów za nocleg. W Samarkandzie i w Bucharze są też hotele w cenie 100 złotych za nocleg, a także jeszcze tańsze. Odpowiedni nocleg można z powodzeniem znaleźć na popularnych portalach turystycznych, np. booking.com.
Zacznijmy jednak od początku.
Po przyjeździe do Uzbekistanu należy wypełnić deklarację celną, w której należy przedstawić informację o przywożonej walucie zagranicznej z dokładnością co do grosza. Dokument ten zaleca się przechowywać aż do wyjazdu z kraju; wówczas zobowiązani jesteśmy do ponownego wypełnienia deklaracji, a celnik sprawdza, czy przypadkiem nie wzbogaciliśmy się podczas pobytu w Uzbekistanie. Przy wyjeździe możemy też zostać przeszukani w celu sprawdzenia, czy rzeczywiście zadeklarowaliśmy wszystkie pieniądze. Oprócz waluty należy też zadeklarować szczególnie cenne przedmioty, między innymi biżuterię.
Waluta
Oficjalną walutą Uzbekistanu jest som uzbecki (znany też jako sum). Nie wiem, czy jest możliwy zakup tej waluty w Polsce (być może w Warszawie), pozostaje więc wymiana już na miejscu. Najlepiej zabrać ze sobą dolarów (raczej nie euro, w ostateczności mogą być rosyjskie ruble). Oficjalny stosunek dolara do soma to 1:2500. Wymiany można dokonać w banku, co wiąże się jednak ze sporymi utrudnieniami. Zdecydowanie warto zabrać ze sobą więcej waluty niż przewidujemy. W Taszkencie bankomaty obsługują jedynie karty Visa, zresztą czasami karty europejskich banków nie są przyjmowane i musimy udać się do banku. W Bucharze działa jedyny bankomat w całym mieście. Powszechnie funkcjonuje też czarny rynek, na którym dolary zakupują cinkciarze, oferują znacznie korzystniejszy kurs (1:4500 lub wicej). W Taszkencie nielegalne transakcje odbywają się nawet tuż koło obstawionego przez milicję dworca kolejowego. Należy jednak pamiętać, że jest to nielegalne i zagrożone karą pozbawienia wolności do lat trzech. Poza tym wymiana wg oficjalnego kursu może w pewnych sytuacjach być naszym asem w rękawie, o czym poniżej.
Praktycznie cała gospodarka funkcjonuje wg nielegalnego kursu. Jeżeli dysponujemy somami, a handlarz podaje nam cenę 10 dolarów, oznacza to, iż zapłacimy 45000 somów. Analogiczna zasada obowiązuje w hotelach i hostelach; nawet jeśli dokonaliśmy rezerwacji poprzez booking.com i w potwierdzeniu mamy informację o tym, że płatności dokonujemy w lokalnej walucie zgodnie z obowiązującym kursem, możemy zostać poproszeni o płatność w dolarach lub wg nieoficjalnego kursu. Pracownicy hoteli wyjaśniają, że płacić serwisom turystycznym muszą w dolarach, zobowiązani są również do opłacenia miejscowego podatku i tylko dzięki zawyżeniu cen są w stanie się utrzymać. Dodatkowo na recepcji możecie znaleźć informację, że płatność w somach jest przyjmowana tylko wraz z załączonym dokumentem z banku. Można oczywiście wykorzystać ten fortel i takowe potwierdzenie z banku okazać. Albo zapłacić w dolarach. W innym wypadku możemy kontaktować się z administracją portalu, z pomocą którego dokonaliśmy rezerwacji, jeśli zaś obsługa klienta zasugeruje nam, że kontakt z nimi jest możliwy dopiero po pobycie, czasem może nas czekać długi spór.
Język
Dziesięciolecia przynależności Uzbekistanu do ZSRR oraz masowa emigracja zarobkowa do Rosji (trwająca nadal mimo krachu rubla) spowodowały, że najpopularniejszym językiem obcym pozostaje rosyjski; w tym też języku najłatwiej porozumieć się z kierowcami, handlarzami i przewodnikami średniego i starszego pokolenia. Młodzi ludzie w większym stopniu znają raczej angielski (jest to obowiązkowy przedmiot w szkole), można spotkać także wyspecjalizowanych przewodników znających niemiecki, francuski lub hiszpański. Prawdopodobna jest sytuacja, że spotkamy ludzi nie znających żadnego języka obcego, ale w ostateczności na dworcu kolejowym można poprosić kogoś o pomoc w charakterze tłumacza. Z kolei handlarze w Samarkandzie lub Bucharze często operują angielskimi zwrotami, przede wszystkim liczebnikami. Dobrym pomysłem jest więc nauczenie się liczebników po rosyjsku, a nawet po uzbecku; z pewnością będzie to dodatkowy argument podczas negocjacji cen.
Ceny
W Uzbekistanie nie musimy wydawać dużo, jeśli potrafimy uważnie sprawdzać oferty, wykazujemy się asertywnością oraz mamy w sobie żyłkę handlowca. Już przy wyjściu z lotniska lub dworca powitają nas taksówkarze oferujący przejazd do miasta. Rozsądnym będzie przecisnąć się przez ich tłum i porozmawiać z kierowcą, który zaparkował gdzieś opodal – z taką osobą zdecydowanie łatwiej jest wynegocjować cenę. Oczywiście możemy skorzystać z transportu miejskiego – w Taszkencie tuż koło dworca zatrzymują się tramwaje i autobusy, zaś między dworcem kolejowym a Bucharą kursują marszrutki, czyli zbiorowe taksówki (świetnie znane osobom, które podróżowały po Ukrainie lub Rosji). Różnica cenowa między komunikacją miejską lub marszrutką a samochodem prywatnym jest znacząca: wybór pierwszej opcji będzie nas kosztować około 1000 somów, przejazd od taszkenckiego dworca do centrum miasta samochodem jest kilkukrotnie droższy. Marszrutka od dworca kolejowego do centrum Buchary kosztuje 700 somów od osoby, zaś taksówkarze pobierają ponad dziesięciokrotnie większą opłatę. Oczywiście ostateczny koszt przejazdu taryfą zależy od naszej przebojowości i determinacji.
Umiejętności negocjacyjne przydatne są również podczas targowania się na rynkach. Jeżeli jesteśmy zainteresowani zakupem ręcznie malowanej ceramiki, tkanin, strojów lub magnesów turystycznych, musimy być przygotowani na to, że ceny mogą być znacznie zawyżone. Nie zawsze też handlarze gotowi są do ich obniżania, tłumacząc się kosztami wyrobu lub transportu. Średnio ręcznie malowany czajnik do herbaty może kosztować około 20 tysięcy somów, piały (czyli filiżanki bez ucha, popularne w Azji Centralnej oraz na Dalekim Wschodzie) – od 3 do 6 tysięcy (a nawet więcej, w zależności od rozmiarów oraz bogactwa zdobień). Naprawdę różne ceny możecie też usłyszeć na bazarach, gdzie handlarze zachwalają owoce (arbuzy, melony, granaty, winogrona sułtanki, tam zwane „kiszmisz”), przyprawy lub sezam i chałwę. Sam byłem świadkiem, gdy ten sam kawałek chałwy, którą otrzymałem za 8 tysięcy somów, inni turyści kupili po trzykrotnie wyższej cenie…
Jeżeli natomiast ktoś nie ma zamiaru kupować żadnych pamiątek a mieszka u krewnych lub znajomych, płacić będzie jedynie za transport i wyżywienie. Zakupy można robić w supermarketach (dominują przede wszystkim towary miejscowe oraz rosyjskie lub ukraińskie), polecam też wizytę w restauracjach, w których spróbujecie dań uzbeckiej kuchni. Dostępne są naprawdę tanie knajpki (aczkolwiek zastanówcie się, czy rzeczywiście chcecie zamawiać tam mięso, jeśli nie wiecie, w jakich warunkach jest przechowywane), jak i miejsca, gdzie za obiad możecie zostawić nawet 50 tysięcy somów. Na szczęście w Taszkencie, Samarkandzie i Bucharze znajdziecie bardzo dużo sympatycznych miejsc, oferujących jedzenie w przystępnej cenie. W centrum Buchary ulokowane są restauracje, gdzie cena herbaty to 1000 somów, natomiast somsa (smażone mięso we francuskim cieście) około 4 tysięcy, płow (czyli obficie przyprawiony ryż z baraniną, marchewką i bakaliami) kosztuje około 6-7 tysięcy somów, nieco droższy jest lagman (czyli makaron z mięsem, podawany à la spaghetti lub w zupie). Restauracje oferują też dania kuchni rosyjskiej (barszcz, zupa rybna ucha, podobne do polskich uszek pielmieni) bądź europejskiej.
Bezpieczeństwo
Na temat Uzbekistanu wiemy w Polsce bardzo niewiele, co może wzbudzać obawy dotyczące pobytu w tym kraju. Niepokojącym czynnikiem dla wielu osób może być zwłaszcza sąsiedztwo z Afganistanem.
Moim zdaniem, ostatnie wydarzenia w Europie wskazują nam, że nie ma miejsc bezpiecznych,
a jedynie niebezpieczne i względnie bezpieczne.
Ze swojej strony mogę podkreślić, że odczuwałem w tym kraju względne bezpieczeństwo, i nie wynikało to z jakiejś beztroski: około godziny 22 po centrum Buchary spokojnie biegały dzieci. Bez wątpienia są w uzbeckich miastach dzielnice, do których nie warto się zapuszczać, podobnie jest jednak na całym świecie. Warto jest oczywiście pilnować cennych rzeczy na bazarze, w autobusach lub innych zatłoczonych miejscach, bowiem mogą one paść łupem kieszonkowców, ale takie ryzyko realne jest i w Polsce. Zagrożenia, zwłaszcza w Taszkencie, mogą się pojawić podczas przechodzenia przez ulicę. Uzbeccy kierowcy dość swobodnie odnoszą się do przepisów ruchu drogowego (m.in. nie uważają za obowiązek korzystanie ze świateł kierunkowskazów w samochodzie), dlatego podczas przechodzenia powinniśmy zachować szczególną ostrożność!
Choć większość obywateli wyznaje islam, nie ma w związku z tym ograniczeń dla cudzoziemców (ewentualnie kobiety mogą zostać poproszone w meczecie o nakrycie głowy lub nie wchodzenie do środka budynku podczas modlitwy). Z punktu widzenia ustroju Uzbekistan jest krajem świeckim (tak samo jak Polska). Kobiety nie mają tam obowiązku chodzenia w burkach czy nakrywania głowy na ulicy, dysponują pełnią praw wyborczych i mogą prowadzić samochód, dostępnym towarem jest alkohol lub prezerwatywy, legalnie działają inne wspólnoty religijne (trudności, z którymi się zmagają, wynikają raczej ze specyfiki państwa autorytarnego). Z drugiej strony należy pamiętać, że ideologią państwową jest konserwatyzm: uzbeckie pary, które wynajmują pokój w hotelu, muszą dysponować aktem zawarcia małżeństwa (cudzoziemców to nie dotyczy), zaś homoseksualizm jest karany więzieniem.
Ale faktem jest, że reżim radykalnych islamistów zwalcza. Ze względu na wspominane sąsiedztwo Afganistanu oraz rozwój Państwa Islamskiego władze bardzo poważnie traktują zagrożenie ze strony fundamentalistów religijnych. Cudzoziemcy dowiadują się o tym już na lotnisku: wwóz do Uzbekistanu materiałów propagujących ekstremizm na tle religijnym jest zagrożone karą więzienia. Zakaz nałożono na fotografowanie lotnisk, dworców oraz (niestety) stacji taszkenckiego metra. Przy wejściu na te obiekty przechodzimy drobiazgową kontrolę bezpieczeństwa, funkcjonariusze milicji mogą też przeprowadzić z nami wywiad dotyczący celu naszego pobytu w Uzbekistanie. Wychodząc z domu lub hotelu powinniśmy mieć przy sobie dokumenty.
Dokumenty
W Uzbekistanie, podobnie jak w wielu innych krajach poradzieckich, człowiek bez dokumentu nie istnieje. Oprócz paszportu z wizą powinniśmy pilnować naszej deklaracji celnej oraz potwierdzenia o zameldowaniu. Bez paszportu nie tylko nie możemy zameldować się w hotelu, ale również zakupić biletów na pociąg lub karty SIM (analogiczne zasady istnieją w Rosji).
W razie dodatkowych pytań lub uwag zapraszam do komentowania lub kontaktu
w wiadomości prywatnej (rozdział kontakt). Na wszystkie zapytania chętnie odpowiem, ciekaw jestem również doświadczeń innych osób.