top of page

BUCHARA

 

Stołeczny Taszkent znajduje się zaraz pod granicą z Kazachstanem, natomiast Buchara usytuowana jest niedaleko Turkmenistanu. Obydwa miasta dzieli siedem godzin jazdy pociągiem i czas ten podróżni zabijają na różny sposób.

 

Ktoś zagłębia się w lekturę prasy lub książki, ktoś jeszcze słucha muzyki, inni rozmawiają. Jako że wszystkie pociągi, nieco przypominające nasze wysłużone składy sprzed dwudziestu lat, wyposażone są w ekrany, spora liczba osób kieruje swoją uwagę właśnie tam. Serwowane są albo seriale obyczajowe, albo komedia o dżinie (jeśli ktoś ma ochotę na serię slapstickowych gagów i przy okazji chce zobaczyć, jak wygląda tradycyjne uzbeckie wesele lub wystrój klasy, ma okazję sprawdzić to tutaj). Dlatego też siedem godzin podróży upływa całkiem znośnie i szybko.

 

Dworzec kolejowy oddalony jest od miasta o kilka kilometrów. Dystans ten można pokonać albo z pomocą taksówkarzy, którzy tradycyjnie sami oferują swoje usługi, albo marszrutką, co jest przynajmniej dziesięciokrotnie tańsze i zajmuje niewiele mniej czasu.

 

Buchara jest na tle Samarkandy i zwłaszcza Taszkentu miastem niewielkim, z zabytkami skoncentrowanymi na ograniczonej przestrzeni. Spacer po centrum zajmuje właściwie jeden dzień, ale zdecydowanie warto jest zatrzymać się tam przynajmniej na trzy dni. Argumentów jest kilka, pierwszy z nich ma charakter ekonomiczny: noclegi oraz wyżywienie są tam znacznie tańsze niż we wspomnianych miastach, również muzea kosztują znacznie mniej, natomiast wstęp na plac Registan w Bucharze nic nie kosztuje, płaci się dopiero za wejście do budynku (w odróżnieniu od Samarkandy). Po drugie Buchara ma do zaoferowania równie ciekawe atrakcje: meczety, cmentarz muzułmański (z IX w.) i żydowski,  XVIII-wieczny budynek zindanu (więzienia), słynną twierdzę Ark oraz leżący za miastem pałac emira.

 

Przez wieki Buchara korzystała ze swego położenia na Wielkim Jedwabnym Szlaku
i stanowiła centrum handlu. Bogactwo ekonomiczne przełożyło się na korzystną sytuację polityczną miasta. Wprawdzie w XIII wieku zostało ono podbite przez Mongołów, ale potomkowie najeźdźców szybko zaczęli się asymilować, przejmując islam i miejscową kulturę. Od XV wieku była stolicą rozległego chanatu założonego, na terenie którego leżą dziś nie tylko Uzbekistan, ale również częściowo Kazachstan, Turkmenistan, Kirgistan i Afganistan. W XVIII wieku państwo znacznie osłabło, władcy zrezygnowali wówczas z królewskiego tytułu chana i ograniczyli się mianem emira (księcia). Państwo zachowało niepodległość jeszcze długo, aczkolwiek w XIX wieku znajdowało się pod protektoratem rosyjskim. W 1920 r. bolszewicy pod wodzą Michaiła Frunze zbombardowali miasto, wypędzili ostatniego emira i ustanowili Bucharską Ludową Republikę Rad, która następnie weszła w skład ZSRR.

 

Historia miasta jest wciąż żywa: pod starymi pawilonami nadal kwitnie handel: podobnie jak przed wiekami można kupić dywany oraz ręcznie malowane naczynia
a także nowsze gadżety: koszulki i magnesy na lodówkę. Większość starych domów jest do tej pory zamieszkana, gdy więc widzi się dzieci biegających u podnóża minaretu Kalon, odnosi się wrażenie, iż czas stanął w miejscu i miasto wciąż żyje pod panowaniem emira. Chociaż dom ozdobiony jest białym talerzem albo obok przejedzie samochód. Najczęściej również koloru białego.

 

Miasto ma swoją tradycję kulturalną i intelektualną. Napotkany przewodnik o imieniu Niemat wyjaśnił (i nie chciał za to stwierdzenie pieniędzy), że Buchara promieniuje szczególnym rodzajem duchowości dzięki szkole sufitów, czyli derwiszy – muzułmańskich mistyków.

 

Lokalizacja miasta na skrzyżowaniu szlaków odzywa się jeszcze w inny sposób. Oprócz Uzbeków w mieście mieszka bardzo wielu Tadżyków oraz Irańczycy. Na budynkach, nawet tych o charakterze sakralnym, oprócz tradycyjnych motywów islamskich znajdziemy ślady wpływów perskich, między innymi wizerunki słońca lub feniksów, mające swoje korzenie w prastarej irańskiej religii Zoroastry. Przez wieki w Bucharze istniała też społeczność żydowska i choć niemal wszyscy jej przedstawiciele dziś wyjechali, to pozostał po nich cmentarz, na którym pochówki odbywały się jeszcze w czasach radzieckich.

 

W Bucharze w największym stopniu można odczuć, że znajdujemy się w orientalnym kraju. Choć język rosyjski jest tu jeszcze w użyciu, to młodzi ludzie często go znają go słabo lub wcale. Można natomiast spotkać osoby mówiące po uzbecku i po tadżycku lub w farsi. Warto jest porozmawiać z ludźmi. Handlująca naczyniami Katima przyjechała z niespokojnego Tadżykistanu; jej syn przez pewien czas pracował
w Petersburgu, skąd wrócił w zeszłym roku, gdy w Rosji zaczął się kryzys, obecnie szuka pracy w Bucharze.

 

Na cmentarzu żydowskim, na którym rośnie tylko kilka drzewek winogronowych, najstarsze groby są popękane i hebrajskie napisy na nich już dawno się zatarły.
W palącym słońcu odnosi się wrażenie, że przeniesiono nas w czasy biblijne, gdy kolejne pokolenia odchodziły do swoich przodków, by wspólnie oczekiwać sądu ostatecznego.

 

W Bucharze nie przysparza żadnego problemu znalezienie dobrego punktu widokowego, z którego  rozpościerać się będzie panorama miasta rodem z baśni tysiąca i jednej nocy.  

© 2015-2016 by Blog o Rosji / Podróż do Uzbekistanu. Strona utworzona z pomocą Wix.com

Kopiowanie i publikacja materiałów wyłącznie za zgodą pisemną autora.

  • Facebook App Icon
bottom of page