top of page

Spacer po Tomsku, cz. 2.: nowodieł.

Z drewnianą zabudową Tomska przeplatują się stare kamienice czy nowe bloki budowane najczęściej z cegły. O malowanych oponach, zabudowanych balkonach i blokowiskach na syberyjskiej prowincji.

W tym tekście kontynuujemy spacer po uliczkach syberyjskiego Tomska. Ostatnio zostawiliśmy Tomsk drewniany, ale oczywiście miasto to nie samym drewnem stoi. Dlatego teraz przyjrzymy się budynkom mieszkalnym z cegły. Wrażenia murowane.

Dom mieszkaniowy przy ul. Sowieckiej 90 w Tomsku. Lipiec 2016 r. Fot. własna.

Pisałem już, że w warunkach rosyjskich Tomsku daleko do miana metropolii. Słabo jest rozwinięty sektor usług, życie kulturalne w zasadzie koncentruje się w rejonie głównej ulicy Lenina w centrum, wybór rozrywek nie kusi bogatą ofertą (zwłaszcza w porównaniu z położonym kilka godzin dalej Nowosybirskiem). Nie znaczy to rzecz jasna, że w Tomsku nie ma absolutnie niczego. Koniec końców, mieszka tu ponad 500 tysięcy osób, i obecne są tu typowe elementy współczesnego miasta jak zakłady, galerie handlowe, kina, teatry, muzea, sklepy rozmaitego autoramentu i wielkości oraz punkty usługowe. Są też tak typowe dla dużych miast blokowiska - wielkie, monotonne osiedla sypialniane. Choć mimo tego w Tomsku odczuwa się, moim zdanie skądinąd sympatyczny, klimat peryferii. Może to za sprawą kontrastu w samym centrum na tle drewnianych, parterowych domków wznoszą się dziesięciopietrowce, zarówno szare bloki z czasów radzieckich czy lat 90, jak i nowe, błyszczące domy. Przykładem jest choćby ul. Sowieckaja , jedna z dłuższych w Tomsku, która rozpoczyna się od malutkich drewnianych chatek, by skończyć się wysokościowcami.

Ulica ta jest jednym z przykładów, że zabudowa w prowincjonalnym mieście może być całkiem różnorodna. Nie jest przecież tak, że domy w Tomsku dzielą się na drewniane chatki i bloki: pomiędzy nimi znajdują się rozmaite obiekty mieszkalne, stare i nowe, koszmarne i całkiem interesujące. Jak w każdym mieście.

Najstarsze kamienne budynki miasta pochodzą jeszcze z czasów przedrewolucyjnych. Wiele stosunkowo niskich kamienic z tamego okresu zachowało się w ścisłym centrum miasta:

Najstarszych kamiennych domów zachowało się jednak w Tomsku stosunkowo niedawno; przeważa powojenna zabudowa, wbrew pozorom dość zróżnicowana. W latach 40. i 50. budowano dość wysokie, monumentalne domy, zwane do dzisiaj "stalinkami" - jakby podkreślając nie tylko czas ich powstania, ale i charakterystyczne dla tego dyktatora zamiłowanie do monumentalizmu. Mimo nieprzyjemnych skojarzeń domy te wyglądają w otoczeniu drzew całkiem sympatycznie.

Jeszcze więcej zachowało się budynków z kolejnej epoki. "Chruszczowki" obliczane były na jak największą liczbę mieszkańców, stąd mieszkania w nich bywają naprawde małe; dotyczy to zwłaszcza kuchni, gdzie dwie osoby już stanowią tłok. Aczkolwiek jeśli lokal w chruszczowce odpowiednio urządzić, może on być naprawdę przytulny: miałem okazję być w takim wyremontowanym mieszkanku w Nowosybirsku. Z drugiej strony te masowo produkowane domy nie sprawiają najlepszego wrażenia.

Bardziej solidne wydają się domy budowane już w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, czyli w epoce breżniewowskiej czy też "epoce zastoju". Rzecz jasna są to domy szare, ale nie tak odpychające jak "chruszczowki".

Znacznie gorzej prezentują się budynki z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, niestety najczęściej są to dziesięciopiętrowce, których nie da się tak po prostu pominąć. Przykłady poniżej. Szczególnie jaskrawe przykłady szarych blokowisk znajduja się na osiedlu sypialnianym Kasztak, którego nie ma na moich zdjęciach.

I na zakończenie współczesne budynki. Wysokościowce są typowym elementem miejskiego pejzażu w Rosji. ​Kiedy w zeszłym roku byłem w Moskwie i w podmoskiewskim Rieutowie, pisałem, że podoba mi się stylistyka współczesnych rosyjskich bloków. Nawet jeśli nowe osiedle często stawiane są "na jedno kopyto". Zapewne dla wielu Europejczyków może być niezrozumiała tendencja do budowania dziesięciopiętrowców. Fakt, robi się nieswojo na myśl o ciągłym tkwieniu na ciasnej półce gdzieś w absolutnie monotonnej dżungli z betonu.

Może ta tendencja bierze się stąd, że w wielomilionowych miastach łatwiej jest postawić wysokie domy, niż zabudowywać kolejne połacie przestrzeni? Z kolei w przypadku miast na Syberii może być to związane z faktem, że budulcem jest często cegła (która trzyma ciepło zimą), czyli materiał dość drogi. Może prościej więc przekonać dewelopera czy administrację do większego projektu? Albo może jest to związane z tradycyjną rosyjską ciągotą do rozmachu? Trudno powiedzieć. Patrząc jednak na niektóre domy, można chyba powiedzieć, że powoli wzrasta zainteresowanie niskopiętrową zabudową.

Rośnie też nie tylko chęć stawiania nowych budynków, ale też zrozumienie dla poprawy estetyki starej zabudowy. Przejawia się to często pakowaniem budynku w siding albo okładaniem go płytkami, co w niektórych wypadkach wygląda nawet nienajgorzej.

Tak pokrótce scharakteryzowałbym różne typy tomskich budynków. Na różnych ulicach domy te sąsiadują ze sobą: chruszczowka naprzeciwko drewnianego domku, za którym stoi dziesięciopiętrowiec zbudowany przed kilkoma laty, przytulony do bloku z lat osiemdziesiątych. Ten chaos powoduje, że Tomsk nie ma konkretnego, sprecyzowanego oblicza. Różnorodność zabudowy nie czyni go wielkim miastem. Ale mówiąc całkiem subiektywnie, jest w tym chaosie coś miłego. Tomskiego.

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

ZOBACZ TAKŻE

Wybrane wpisy
Najnowsze
Archiwum
Kurs rubla
100 PLN = 1468 RUB
wg kursu NBP
Na Facebooku
Warto zajrzeć
Skorzystaj z tagów
Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page