top of page

SaszBasz, czyli ostatni bard

Twórczość Aleksandra Baszłaczowa była w rosyjskiej kulturze zjawiskiem całkowicie osobnym i - niestety - efemerycznym. SaszBasz zmarł tragicznie przed trzydziestoma laty.

Aleksander Baszłaczow

17 lutego 1988 r. koło bloku przy ulicy Kazakowa w Leningradzie zapanowało poruszenie. We wczesnych godzinach porannych pod domem znaleziono trupa. Młody człowiek wypadł z okna na siódmym piętrze i według ustaleń lekarskich zginął na miejscu; milicja zakwalifikowała śmierć jako samobójstwo. Pogrzeb odbył się tydzień później na Cmentarzu Kowalowskim: przyszły tłumy, były kamery, a do grobu zmarłego złożono też jego gitarę.

Tak urwała się droga niespełna 28-letniego Aleksandra Baszłaczowa, znanego też jako SaszBasz. Nieco ponad trzy lata poeta grywał w Leningradzie i w Moskwie, najczęściej w mieszkaniach przed niewielką publicznością. Pozostały po nim nagrania występów: głównie amatorskie, nie najlepszej jakości, oraz garść utworów. Zachowane liryki pozwalają określić autora jako poetę dużego formatu.

Baszłaczowa często zalicza się do twórców rosyjskiego rocka. Zdecydowanie bardziej przypominał jednak wielkich bardów: Galicza, Wysockiego, Okudżawę. Był ostatnim takim twórcą. Ochrypłym, nieprzyjemnym głosem raczej melorecytował swoje teksty aniżeli śpiewał. Sądząc z nagrań i wspomnień świadków, w jego występach czuło się wręcz fizyczną intensywność. Leningradzkie zespoły szukały inspiracji czy to w Beatlesach, czy The Cure. Przybysz z prowincjonalnego Czerepowca wygrywał rosyjskie, ludowe motywy - i okazało się, że mają one w sobie dziki, emocjonalny, rockowy ładunek.

W wierszach Baszłaczowa jest nędza prostego człowieka, który przekleństwa miesza z modlitwą ("Wriemia kołokolczikow"), jego upokorzenie przez władzę i beznadzieja życia na prowincji ("Słuczaj w Sibiri", "Zimniaja skazka"). Jest też rozrachunek z historią XX wieku ("Absoliutnyj wachtior"), liryka miłosna ("Pojezd nr 193") czy miłość do syberyjskiej przyrody ("Kak wietra osiennije"). \

Przez trzy lata życia nad Newą SaszBasz zdążył zawrzeć znajomości z najważniejszymi postaciami leningradzkiej sceny rockowej. W maju 1986 r. nagrano koncert poety w mieszkaniu Borysa Griebienszczikowa (tzw. kwartirnik od słowa kwartira, czyli właśnie mieszkanie). Ponieważ w ZSRR był obowiązek pracy, Baszłaczow i zatrudnił się w kotłowni Kamczatka jako palacz i pracował tam razem z Wiktorem Cojem.

Koncert w kotłowni "Kamczatka". Z gitarą Baszłaczow, pierwszy z prawej Wiktor Coj.

Baszłaczow występował też wspólnie z Jurijem Szewczukiem, liderem zespołu DDT. Znał się również z artystami z Syberii, między innymi Jegorem Letowem z zespołu Grażdanskaja Oborona. Wiadomo, że przyjaźnił się też z Janką Diagilewą, na twórczość której wywał spory wpływ.

Anastasija Rychlina, z którą Baszłaczow miał syna, wspominała, że mimo wszystkich znajomości i przyjaźni artysta pozostawał jednak samotny. Poczucie niezrozumienia i kryzys twórczy prawdopodobnie były przyczyną jego samobójczej śmierci.

Postać barda została uwieczniona w piosenkach licznych wykonawców (pełną ich listę można sprawdzić w artykule w rosyjskojęzycznej Wikipedii). Od kilku lat pamięć o Baszłaczowie przeżywa renesans: w Czerepowcu, rodzinnym mieście poety, organizowany jest festiwal jego imienia. W 2015 r. koncert "Saszyn dien" odbył się też w Moskwie; pieniądze na jego organizację zostały zebrane przez Internet za pośrednictwem crowdfundingowego portalu planeta.ru.

W utworze "Kak wietra osiennije" Baszłaczow zawarł apel do odbiorcy:

Ведь тебя посеяли, чтоб ты пригодился.

Ведь совсем неважно, от чего помрешь.

Ведь куда важнее, для чего родился.

(przekład filologiczny: Przecież zasiali cię, byś się przydał.

Przecież wcale nie jest ważne, na co umrzesz.

Przecież o ile ważniejsze jest, po co się urodziłeś).

Poniżej: Aleksander Baszłaczow i "Wriemia kołokolczikow" ("Czas dzwoneczków"), kwartirnik u Borysa Griebienszczikowa, maj 1986 r.

fakelpetrovo

Powiązane posty

Zobacz wszystkie

Janka

Wiktor Coj

ZOBACZ TAKŻE

Wybrane wpisy
Najnowsze
Archiwum
Kurs rubla
100 PLN = 1468 RUB
wg kursu NBP
Na Facebooku
Warto zajrzeć
Skorzystaj z tagów
Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page