Eldar Riazanow, cz. 1.
Już za życia otoczony czcią, do końca krytyczny obserwator rzeczywistości. W swoich filmach mówił o ludzkich zaletach, śmiesznostkach, czasem podłościach. A także o kolejnych dekadach ZSRR.
O wybitnym twórcy mówi się, gdy otrzymuje on światowej sławy nagrodę lub gdy umiera. Eldar Riazanow przez ostatnie dziesięć lat nie brał udziału w życiu artystycznym; najczęściej jego nazwisko pojawiało się w kontekście uroczystych akademii lub gdy jego stan zdrowia ulegał pogorszeniu. Mimo tego reżyser nie uciekał od rzeczywistości i czasem zdecydowanie zabierał głos. W marcu 2014 r., gdy rosyjski desant zajął Krym, w społeczeństwie pojawiły się trudne do zasypania podziały. Środowisko artystyczne nie stanowiło pod tym względem wyjątku: w Internecie publikowano listy otwarte, w których akcję Kremla popierano lub potępiano; po obydwu stronach barykady stanęły osoby o niekwestionowanych zasługach dla kultury. 87-letni Riazanow był sygnatariuszem listów przeciwko rosyjskiej interwencji na Ukrainie.
E. Riazanow obok własnej karykatury. Ze strony: http://kstati.net/eldar-ryazanov-russkij-syn-evrejskoj-mamy/
Możliwe, że decyzja sędziwego reżysera wynikała z głębokiej nieufności do haseł podsuwanych przez władzę i media na potrzeby chwili. Reżyser, który swoją karierę filmową rozpoczął jeszcze w epoce stalinowskiej, ustawicznie uciekał od propagandy, narzucanych schematów, a także od sposobu myślenia, który dziś nazywamy zero-jedynkowym. Osią filmów Riazanowa są relacje międzyludzkie niezdeterminowane i niezepsute przez politykę.
Dokumentalista Zainteresowanie człowiekiem przejawia się już w jego filmach dokumentalnych, zrealizowanych po ukończeniu reżyserii w Moskwie w 1950 r. W obrazach tych pojawiały się obowiązkowe hasła o budowie komunizmu, ale stanowiły raczej tło: na plan pierwszy wybijali się indywidualni bohaterowie, przedstawieni z imienia i nazwiska, jak maszyniści i dyżurni ruchu (film "Droga imienia Października" o kolei Moskwa-Leningrad z 1951 r.).
Najbardziej znanym obrazem Riazanowa z tego czasu jest zrealizowana w 1954 roku we współpracy z innym dokumentalistą, Wasilijem Katanianem "Wyspa Sachalin". Już sam tytuł nawiązuje do książki podróżniczej napisanej sześćdziesiąt lat wcześniej przez Czechowa. Cały film również jest zapisem podróży po wyspie, widzowie poznają miasta, wioski, zwyczaje miejscowych narodów; dużą część filmu zajmuje nieskażona cywilizacją przyroda Sachalina. W dokumencie nie ma żadnych propagandowych wtrętów o budowaniu socjalizmu. Jest natomiast romantyczna tęsknota do dalekich podróży i przygód, która przejawia się za pomocą czytelnych obrazów: żaglowca na oceanie, biwaku gdzieś w górach i gitary przy ognisku. W pewnym momencie autorzy filmu oddają głos geologom jeżdżącym po całym kraju. Jako komentarz widzowie słyszą prostą piosenkę o wędrówkach jako sposobie na życie. Po raz pierwszy Riazanow włączył do filmu muzykę i poezję, będącą w jego kolejnych obrazach ważnym środkiem przekazu.
W 45-minutowym obrazie młody reżyser wypowiedział się w sposób nieszablonowy i bez agitki, co w tamtym okresie stanowiło poważny błąd. Dyrekcja wytwórni zamierzała zatrzymać film i dopiero interwencja ministra kultury (którego przekonał jeden z wpływowych dokumentalistów) spowodowała, że film ujrzał światło dzienne, a nawet został zaprezentowany na festiwalu w Cannes. Dla samego Riazanowa „Wyspa Sachalin” stała się przepustką do wielkiej kariery – otrzymał zaproszenie do pracy w Mosfilmie, czyli najważniejszej radzieckiej wytwórni.
Noc sylwestrowa
Pierwszym filmem fabularnym Riazanowa była zrealizowana w 1956 roku Noc sylwestrowa (ros. Karnawalnaja nocz'). Rok wcześniej spod ręki reżysera, świeżo przyjętego do Mosfilmu, wyszła rewia Wiosenne głosy, w której znalazły się również wstawki fabularne. Propozycja, aby Riazanow wziął się za komedię muzyczną, była więc czymś naturalnym, choć on sam początkowo bronił się przed tym pomysłem. W końcu jednak stanął za kamerą i stworzył film, który do dziś cieszy się popularnością w krajach poradzieckich ze względu na humor, wpadające w ucho piosenki i pełną ciepła atmosferę. Dziś mniej zwraca się uwagę na dodatkową wypowiedź tego filmu, istotną w momencie jego powstania.
Riazanow ustawicznie uciekał od propagandy, narzucanych schematów, a także od sposobu myślenia, który dziś nazywamy zero-jedynkowym
Sama fabuła jest bardzo prosta: z okazji Nowego Roku pracownicy miejscowego domu kultury organizują bal maskowy z występami klownów, iluzjonisty i orkiestry jazzowej. Nie zgadza się na to dyrektor, towarzysz Ogurcow, który na dwa dni przed świętem chce kardynalnie zmienić program uroczystości (m.in. planuje wygłoszenie odczytu o osiągnięciach domu kultury). Pracownicy podejmują wysiłki, których celem jest sabotaż (!) zamierzeń dyrektora i uratowanie balu.
Film stawiał sprawę w sposób zawoalowany, ale jednoznaczny: nieposłuszeństwo wobec władzy, która wtrąca się i psuje, jest zjawiskiem pozytywnym. Pod tym względem Noc sylwestrowa ma przesłanie uniwersalne. Swoją ponadczasowość dzieło Riazanowa zawdzięcza w dużym stopniu znakomitej roli Igora Ilińskiego, odtwórcy postaci Ogurcowa. Niezbyt lotny, przekonany o swej wyjątkowości, tyranizujący podwładnych i płaszczący się przed kierownictwem dyrektor jest świetną metaforą urzędnika państwowego, a jego wypowiedź "Nie po to wydajemy pieniądze, abyście wyrabiali takie coś" po dziś dzień podkreśla zakusy władzy wobec artystów.
W roku 1956 protest miał bardzo konkretne znaczenie. W filmie otwarcie drwiono z drętwego języka socjalistycznej propagandy oraz jej moralizatorstwa i fałszowania rzeczywistości (co widać w kapitalnej scenie próby klaunów pod okiem Ogurcowa). Wykpiwając postać dyrektora, twórcy filmu jednocześnie szydzili ze wszystkich narzuconych sztamp, zgodnie z zasadą, że to, co wyśmiane, przestaje być groźne.
Riazanow doskonale wyczuł i oddał nastroje w tamtym momencie. Choć wygłoszony na XX zjeździe KPZR referat Chruszczowa pozostawał ścisłą tajemnicą, najbardziej opresyjne elementy reżimu zostały przez partię zarzucone, zaś ideologiczna obręcz zelżała, na czym skorzystała kultura. Do łask stopniowo powracał wyklinany jeszcze niedawno jazz, którego nie mogło zabraknąć również w Nocy sylwestrowej.
Obraz Riazanowa był jednym z dzieł zwiastujących odwilż, a także jednym z portretów zbiorowych. Sam reżyser miał wówczas 29 lat, wielu aktorów na planie było jego rówieśnikami. Warto dodać, że dzięki roli głównej ogólnokrajową sławę zyskała 23-letnia Ludmiła Gurczenko, pierwsza z gwiazd kina radzieckiego odkryta przez Riazanowa. Pokolenie urodzone na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych nie były ukształtowane przez stalinowskie represje i udział w wojnie (choć pamiętały ją z dzieciństwa), a moment, gdy wchodzili w dorosłość, zbiegł się z przełomem roku 1956. Osoby, których młodość przypadała na lata sześćdziesiąte, nazwano szestidiesatnikami. Sądząc z literatury i filmów, m.in. samego Riazanowa, pokolenie to charakteryzował optymizm wynikający z większej swobody.
Powstały w czasach odwilży film stawiał sprawę w sposób zawoalowany, ale jednoznaczny: nieposłuszeństwo wobec władzy, która wtrąca się i psuje, jest zjawiskiem pozytywnym. Pod tym względem Noc sylwestrowa ma przesłanie uniwersalne.
Scena z filmu "Noc sylwestrowa"., Piosenka "O dobrym humorze", wyk. Ludmiła Gurczenko.
Człowiek znikąd W 1957 r. Riazanow zrealizował liryczną komedię Szukam mojej dziewczyny (ros. Diewuszka bez adresa), pogodną historię zakochanej pary. Młodzi ludzie przez przypadek rozdzielili się w Moskwie i wszelkim sposobem próbują do siebie dotrzeć, co w ogromnym mieście właściwie nie jest możliwe. Perypetie kończą się rzecz jasna szczęśliwie, zaś widz pozostaje z obrazem dynamicznie rosnącej Moskwy lat pięćdziesiątych. Komedia utrzymana była w stylistyce typowej dla lat pięćdziesiątych. Riazanow w fabułę wplatał piosenki i bawił się humorem sytuacyjnym. W tle filmu przewijał się optymizm młodych ludzi. Nie obyło się też bez uszczypliwych uwag o stołecznej elicie, partyjnych biurokratach i lenistwie urzędników.
W 1961 spod ręki Riazanowa wyszła ekranizacja felietonu Jak powstawał Robinson (ros. Kak sozdawalsja Robinzon), napisanego jeszcze w latach dwudziestych przez duet Ilf-Pietrow. Utwór jawnie kpił z biurokracji i mentalności partyjnego urzędnika. Dowcipną i zrealizowaną z pazurem krótkometrażówką reżyser potwierdził swój talent satyryka. W filmie zagrali Anatolij Papanow oraz Siergiej Filippow (który pojawił się już w poprzednich obrazach reżysera).
Mniej natomiast szczęścia miał zrealizowany w tym samym roku film Człowiek znikąd (ros. Czełowiek niotkuda), groteskowy obraz wręcz kipiący satyrą. Jeden z członków ekspedycji naukowej, Władimir, (w tej roli Jurij Jakowlew) napotyka w Himalajach człowieka ze śnieżnego plemienia tapi (Siergiej Jurskij) i zabiera go ze sobą do Moskwy. Ze swoimi niecywilizowanymi manierami śnieżny człowiek wplątuje się w rozmaite sytuacje i niechcący obnaża absurdy socjalistycznej rzeczywistości. Riazanow nie ograniczył się tylko tym: w filmie cięgi zbiera też negatywny bohater zbiorowy. Głównym wrogiem Władimira jest oportunista i karierowicz Krochaliow, który zrobi wszystko, aby zgarnąć ciepłą posadkę. W ciągu filmu w różnych miejscach pojawiają się osoby podobne do Krochaliowa, wszystkich ich gra Papanow. I choć ważnym przesłaniem Człowieka znikąd jest pochwała nauki i pęd ku nowym odkryciom (m.in. w Kosmosie), to władze najwidoczniej uznały, że w swojej krytyce Riazanow posunął się za daleko. Wyrok na film zapadł na XXII zjeździe KPZR (tym samym, na którym postanowiono o usunięciu mumii Stalina z mauzoleum na Placu Czerwonym). Michaił Susłow, w niedalekiej przyszłości główny ideolog partii, wspomniał o "bezwartościowych czytadłach oraz bezideowych i pozbawionych wartości artystycznej obrazach i filmach", na które "wydawane są znaczne środki państwowe". Komedia Riazanowa została wymieniona z tytułu. Na ekrany film wrócił dopiero w czasach pierestrojki i do dziś prawie nie figuruje w świadomości widzów.
Mimo tego Człowiek znikąd był tytułem ważnym dla Riazanowa i jego współpracowników. W roli Władimira wystąpił Jurij Jakowlew, obok Papanowa, Filippowa i Jurskiego jedna z głównych męskich twarzy radzieckiego kina lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Dodajmy, że kino to w ogromnym stopniu współtworzył Riazanow. c.d.n.